Spis treści[Hide][Show]
Dwadzieścia sześć lat. Dwie i pół (i trochę) lat strachu przed skokami, psów skaczących przez okna, pamiętnych złych cytatów i śmiesznej akcji ma dwadzieścia sześć lat. Zrodzony z mało znanego japońskiego horroru z 1989 roku, Resident Evil od tego czasu przeszedł do znacznie większych i lepszych rzeczy. Sprzedaż gier liczona w milionach, przebojowa gama filmów (no cóż, wątpliwie) i wiele spin-offów.
Ale spójrzmy na dzisiejsze gry. Czy to był pierwszy, który cię wciągnął, czy też wskoczyłeś na pokład, gdy VII ponownie wymyślił franczyzę w pierwszej osobie? Czy czule pamiętasz, jak Barry nazywa Jill, czy też momenty pościgu za panem X przeraziły cię na całe życie? Bez względu na powód, dla którego kochasz Resident Evil, przygotowaliśmy 25 najlepszych gier z serii, uszeregowanych. Nie zgadzasz się? Dźwięk w komentarzach.
#25 Korpus parasoli

Kopnijmy tę listę absolutnie najgorszym przykładem uderzenia Resident Evil w coś. Korpus parasoli mógłby było czymś dobrym. To mógłby poprawiono to, co zrobiła Operacja Raccoon City, tak jak większość sequeli.
Ale nie, Capcom podwoił się w niewłaściwy sposób i wyprodukował ten absolutny ton gry. Nieinspirowane scenerie, zapomniane postacie i jedne z najgorszych strzelanin, jakie kiedykolwiek pojawiły się w grze wideo. Choć byłoby to bardziej wciągające w tę grę, dałoby to więcej wiarygodności niż jest to warte.
# 24 Resident Evil Gaiden

W przeciwieństwie do Umbrella Corps, Gaiden nie zasługuje na żółć. Jednak nie zasługuje też na mnóstwo pochwał, mimo że przynajmniej jest ambitnym tytułem dla Game Boy Colour. Ale to nie ograniczenia GBC sprawiają, że Gaiden jest trochę słaby,
Ma kilka dobrych pomysłów; tajne grupy agencji, łączenie w pary postaci z różnych wycieczek i system walki, który… [in modern comparisons] jest niesamowicie podobny do niektórych bitew Undertale. Ale te przebłyski nie wyróżniają go na tle wielu porażek, które oferuje Gaiden.
#23 Resident Evil Survivor

W późnych latach 90-tych gry lightgun i PlayStation były całkiem dobrym połączeniem. Na przykład Time Crisis robił gangbusy po konwersji konsoli. Czy było nieuniknione, że Resident Evil pójdzie w ich ślady? Oczywiście lubią trendy.
Ale niestety nie używał systemu on-rails, który później został wykorzystany w Umbrella/Darkside Chronicles. Zamiast tego próbował użyć zbyt wielu mechanik i sprawił, że gra była niezgrabna, brzydka. Jest tylko tyle ataków poza ekranem, które można podjąć, zanim pojawi się frustracja.
#22 Resident Evil Epidemia

Kontrowersyjny, biorąc pod uwagę, że Stany Zjednoczone i Japonia doświadczyły tej gry we „właściwy” sposób, podczas gdy Wielka Brytania tego nie zrobiła. Odwołujemy się, do nieświadomych, do braku gry online w wersjach PAL. Ale nie dlatego jest tak nisko w rankingu (mimo że autor tej listy jest Brytyjczykiem).
Nie, ma niską rangę, ponieważ pomimo tego, że była to dobra koncepcja, była to pogmatwana egzekucja, która nie wskazywała na to, co miało się wydarzyć. Przyznając, że czasami gra online wygląda tak, Outbreak nie zdołał jednak rozpalić świata gry wieloosobowej Resident Evil. Ale to się poprawiło.
#21 Resident Evil: Najemnicy 3D

Najemnicy byli niespodzianką w Resident Evil 3, podobną do radości z odkrycia Portalu w Orange Box. Darmowy, dołączony spin-off (zanim Capcom stał się chciwy na DLC i tym podobne), dodał wiele godzin, aby zbić te wysokie wyniki. Powtórzone ponownie w 4 i 5, nie trwało długo, zanim w oczach Capcom pojawiły się znaki dolara.
Chodzi o to, że pobieranie pieniędzy za tryb spin-off jako samodzielna gra jest w zasadzie haniebne. Tak, może być fajnie, ale jeden dodatkowy tryb rozciągnięty na jedną grę przyćmiewa radość, jaką może przynieść. W Nemesis postępy można było wykorzystać w głównej grze. Tutaj? Cóż, to wszystko: mini-gra.
#20 Resident Evil: Operacja Raccoon City

A więc ten, który pojawił się przed Korpusem Umbrella. Jeśli ten był śmieciem, czy to oznacza, że ten, który pojawił się wcześniej, ustawił zbyt wysoki poziom odniesienia? Więc nie. Nie jest w najmniejszym stopniu.
Pomysł mógł być świetny: rozwiń kooperacyjną grę wieloosobową opisaną w Resident Evil 5. Dodaj kilka klas w stylu Rainbow Six, różne scenariusze i stałe fragmenty, i mogło być świetnie. Niestety tak nie było. Jest trochę zabawy, jeśli są kumple do zabawy, ale poza tym w dużej mierze można zapomnieć.
#19 Resident Evil 6

Czy to niespodzianka, że Resident Evil 6 znajduje się tak daleko na liście? Nie, prawdopodobnie nie. Ale chociaż jest dość daleko, nie jest to gra, na którą zasługuje wszystko gniewu, jaki dostaje. Gdyby nie była to gra Resident Evil, mogłaby to być jakakolwiek ponadprzeciętna gra akcji z wieloma narracjami.
Niestety, jest to gra Resident Evil, która dość mocno przygniata. To taki miszmasz historii i próba wpisania się w kanon, że kończy się to bałaganem. Akcja jest zbyt przesadna, nawet jak na grę Resident Evil. Mogło być lepiej, ale wziął niewłaściwe elementy z 5 i poszło całkiem głupio.
#18 Resident Evil: Martwy cel

Trafiliśmy teraz w ten lepki punkt w strzelankach Resident Evil lightgun / on rails na tej liście. Ustalono, że Survivor próbował zbyt wiele, podczas gdy Umbrella Chronicles… cóż, dowiesz się. Więc gdzie to pozostawia Dead Aim?
Gdzieś pośrodku, tak jak jest. Lepszy niż Survivor na dłuższą metę, dzięki ulepszeniu technicznemu zapewnionemu przez PlayStation 2. Jednak nie miał kąta podobnego do Wii dla czegoś odpowiedniego dla PS2, polegającego na większej liczbie urządzeń peryferyjnych. A jednak historia i gdzie wpisuje się w nadrzędne historie? Tak, to spin-off potwora tygodnia, który można w dużej mierze zignorować.
#17 Resident Evil: Kroniki Darkside

Podczas gdy Umbrella Chronicles starało się związać luźne wątki (zawsze w zadaniu w serii tak zawiłej), Darkside Chronicles poszło pod innym kątem. W uniwersum RE jest wiele rzeczy, które nie wymagają zbadania.
Darkside Chronicles oferuje kilka z nich, których nie zepsujemy, ale w większości wydaje się to po prostu niepotrzebną gotówką na rozgrywce na szynach, którą stworzył The Umbrella Chronicles. To nie jest strasznyper se, ale można go zignorować, jeśli jeszcze go nie grałeś.
#16 Resident Evil: Rewelacje

Jesteśmy teraz na środku listy, więc pasuje tylko to, że dwie gry na średnim poziomie wypełniają wpisy. Revelations nie jest koniecznie złym spin-offem / styczną częścią uniwersum RE, była to po prostu dziwna gra po jej przybyciu.
Wykorzystując dziwną mechanikę skanowania wrogów podobną do Metroid Prime, Revelations próbowało czegoś innego i tak naprawdę nie trafiło ani nie chybiło żadnych znaków. Może trochę niezręcznie na przenośnych konsolach, ale nie ma za co go ukrzyżować.
#15 Resident Evil: Revelations 2

Więc możesz się zastanawiać, dlaczego ten przesunie pierwszą grę na wyższe miejsce? Obaj są tym samym spin-offem franczyzy, jaka jest różnica? Jak się okazuje, całkiem sporo. Po pierwsze, jest epizodyczny, a po drugie, przynajmniej łączy kilka powracających postaci w przyzwoity łuk.
Umieszczeni między dwiema liniami czasu, zarówno Claire Redfield, jak i Barry Burton są splecieni w tę zaskakująco dobrze opowiedzianą historię. Ta epizodyczna rzecz była na początku trochę dziwna, ale rozgrywa się na tyle dobrze, że zapada w pamięć. Nie będzie to najlepsza historia, ale jest wystarczająco zabawna, by się w nią utknąć.
#14 Resident Evil Epidemia: Plik #2

Wspomniano więc wcześniej, że Outbreak nie rozpalił internetowego uniwersum Resident Evil. Ale to nie oznacza słabej sprzedaży, co zachęciło Capcom do podjęcia drugiego ciosu w serię Outbreak. Czy tym razem zadziałało?
Krótko mówiąc: tak. Wciąż było trochę szarpane i pogmatwane, ale miało więcej struktury i lepszą łączność w Internecie. Nadal brzydkie, tak, i szkoda, że serwery oficjalnie przeszły w tryb offline, ale w tym surowym było trochę diamentowego blasku.
#13 Resident Evil: Kroniki parasolowe

Omówiliśmy już, że gry lightgun nie działają, chyba że są na szynach, a Darkside Chronicles było trochę poza tematem, więc teraz doszliśmy do „tego dobrego”. Podczas gdy gry Wii stają się trochę szyderstwem jako słabsza konsola, pasowało to do przedstawionego tutaj podejścia na szynach.
To również wypełniło lukę między kilkoma wątkami, które mogły ominąć kilku przypadkowych fanów, ale były bardzo pomocne dla wielbicieli. Rzeczy takie jak na przykład, kim jest Krauser z Czwórki. Przeniesiona również na PlayStation 3, była to mile widziana edycja rozszerzonego kanonu, ale nie jest konieczna, jeśli cię ominęła.
#12 Resident Evil Village/8

Resident Evil 7 ponownie wymyślił serię, dodając pierwszą osobę i ponownie ją przerażając. Tak więc naturalnie fani z niecierpliwością czekali, aż Capcom wydoi ten pierwiastek i zepsuje go. Cóż, zajęło to tylko jedną grę.
Wioska wygląda pięknie, ale od samego początku miesza się z kilkoma przynętami i zawrotami głowy, a niedługo jesteśmy w kilku absurdalnych strzelaninach z wilkołakami. Nadrzędna fabuła wstrząsa tym, z czym Biohazard pozostawił graczom, pozostawiając więcej uniesionych brwi niż zszokowanych twarzy. Naprawdę, pleśń?
# 11 Resident Evil Zero

Przed wieloma dziwnymi, niezrozumiałymi retconami i tak dalej, zostaliśmy potraktowani prequelem, o którym nie wiedzieliśmy, że potrzebujemy. Trudno sobie wyobrazić, jaki rodzaj protestu wywołał prequel dotyczący potulnej medyczki Rebeki, ale wyjaśnia to, co rozpoczęło badania nad wirusami i kolejne dni.
Wprowadzając mechanikę zmiany partnera/przedmiotu, RE Zero trochę się przyzwyczaił. Na szczęście przeniesiony z N64 na Gamecube, podąża w tym samym wspaniałym tonie, co oryginalny remake. Ponownie, jeśli ciekawi Cię, gdzie wszystko się zaczęło (zanim Village się nim bawiło), jest już dostępne na konsolach obecnej generacji.
#10 Resident Evil 3 (2020)

Po ogromnym sukcesie remake’u Resident Evil 2 rok wcześniej, zdrowy rozsądek podpowiadałby, że…