Kondycja mniejszych niezależnych gier wideo nie powinna być pożywką dla wojen konsolowych.
W zeszłym tygodniu w internecie rozeszła się niewielka liczba wywiadów na temat twierdzeń o zakończeniu przysłowiowej „gorączki złota” w finansowaniu gier niezależnych. Dziś otrzymaliśmy wyjaśnienia dotyczące tych wywiadów.
O tym artykule z zeszłego tygodnia, który przyszedł od PC Gamer, pisaliśmy także. Przytoczyli cytaty znanego producenta Mega Crit Games, Caseya Yano Zabij Iglicęoraz współzałożyciel Red Hook Studios, Chris Bourassa, który sam jest znany Najciemniejszy Loch.
Na podstawie tego raportu zacytowaliśmy bezpośrednio Casey i Chrisa. Chris był źródłem cytatu „Gorączka złota się skończyła”, choć nie wymienił tu żadnej konkretnej firmy. Z drugiej strony Casey zidentyfikował w szczególności Epic Games Store jako firmę, która wycofuje się z finansowania gier niezależnych.
Uznaliśmy jednak za oczywiste, że gracz PC Gamer sugerował, że zna osobę, która twierdziła, że wie, że Microsoft również wycofuje fundusze na ich gry. W naszym raporcie wskazano, że nie wymienili oni nazw Sony, Nintendo, Steam ani innych firm ani nie twierdzili, że pobierają fundusze na mniejsze niezależne gry.
CZYTAJ TAKŻE Call of Duty Modern Warfare III wkrótce otrzyma bezpłatną wersję próbną
W nowym wywiadzie dla Gamer Social Club Casey i Chris powrócili, aby wyjaśnić swoje wypowiedzi.
Bourassa powiedział:
„Mój komentarz dotyczący gorączki złota miał na celu ogólną ocenę sytuacji w zakresie finansowania niezależnych firm – jak powiedziałem, transakcje są trudniejsze do sfinalizowania, ich średnia wielkość zmniejszyła się, a wiele firm stoi w obliczu zwolnień.
Chris udzielił znacznie więcej wyjaśnień, powtarzając, że konkretnie odniósł się do firmy Epic, a nie Microsoftu. Powiedział:
„Na początku Epic Games było kilka BARDZO dobrych ofert i to właśnie miałem na myśli, a nie Game Pass.
Tak, te oferty (Epic Games) straciły na wartości. Oferty Game Pass są nieco bardziej mgliste, ponieważ dostępnych jest niewiele danych, a jest o wiele więcej ciszy. Znam jednak dwa studia, które zawarły świetne umowy (w zeszłym roku).”
Następnie nakreślił szerszy obraz dla niezależnych firm zajmujących się grami wideo, które szukają dziś finansowania w branży:
„Szczerze mówiąc, myślałem, że (artykuł PC Gamer) będzie ogólnie dotyczył braku funduszy. Pieniądze są po prostu trudniejsze do zdobycia, duże platformy nie działają tak szybko, a wielkość transakcji spadła. Nie chodzi o to, że NIE ma pieniędzy lub że finansowanie jest niemożliwe, ale wydawcy i właściciele platform są znacznie bardziej konserwatywni.
CZYTAJ TAKŻE Epic Games oferuje darmowe gry i bezpłatny pakiet Sims 4
To nie jest komentarz dotyczący wyłącznie przepustki do gry. Inwestycje w gry znacznie spadły w ciągu ostatnich 12 miesięcy, jeśli nie zostało to wyraźnie potwierdzone zamknięciem kilku małych studiów. Wielu wydawców wycofało się z umów, eliminując duże zespoły. To tylko fakty.
Wiele osób, z którymi rozmawiałem w tym roku w GDC, zdecydowanie szuka w tym roku funduszy z różnych źródeł. Dla mnie (niezależnego twórcy gier) wygląda na to, że te mniejsze zespoły mają trudności ze znalezieniem funduszy, ale czasami widzimy dobre wieści. Słyszałem też od 2 większych studiów, że kilka projektów straciło finansowanie. Oczywiście nie wiadomo, czy była to przepustka do gry, czy nie.
Choć jest to niefortunne, nowszy wywiad Chrisa i Casey w dużej mierze wskazuje, że ich początkowe oświadczenie zostało błędnie zinterpretowane lub być może przeczytano w nich więcej rzeczy, niż faktycznie powiedzieli.
CZYTAJ TAKŻE Black Myth: Wukong zadebiutuje z funkcją Path Tracing na PC
Jeśli chodzi o to, dlaczego to wszystko ma znaczenie, nie każdy może lubić grać w niezależne gry wideo na małą skalę. Z pewnością pokolenie graczy przyzwyczaja się do gier free-to-play, których lwia część jest tworzona przez duże studia i ma na celu pozyskiwanie nieograniczonego finansowania z dochodów graczy.
Ale ma to znaczenie dla całej branży. Nie chodzi tu tylko o oznaki zmniejszania się ilości pieniędzy w branży. Niezależne gry stanowią obecnie główną część biznesu; w przeciwnym razie nie widzielibyśmy większych firm, takich jak Take-Two, zakładających własne wytwórnie, jak Private Division, i nie widzielibyśmy firm, które współpracują wyłącznie z mniejszymi grami, jak Humble Games czy Devolver Digital.
Więc naprawdę nie jest to temat do rozgrywania wojen konsolowych. Jeśli rynek mniejszych gier wygaśnie, będzie to oznaczać odejście z branży jeszcze większej liczby deweloperów. Nie zostaną ogłoszeni podczas zwolnień w dużych branżach, ale i tak zamkną swoje firmy i przejdą na inne stanowiska w branży technologicznej. A branża gier i tak odczuje konsekwencje.
Powiązany