Czekaj, to właściwie dobra wiadomość?
Jest kilka rzeczy na świecie, których gracze nienawidzą bardziej niż mikrotransakcje. To pokazuje chciwość wielu firm zajmujących się grami, które próbują wycisnąć ze swoich fanów każdy dolar. To prowadzi nas do Diablo 4.
Wielu z was się tego boi Diablo 4 pójdą ścieżką Diablo Nieśmiertelny, bardzo kontrowersyjna gra mobilna firmy Blizzard. Tytuł mobilny zawiera mikrotransakcje z wazoo, które przyciągają negatywne reakcje od dnia premiery. Niestety, wielu graczy wciąż wykasłuje gotówkę.
Blizzard opublikował raport na temat nadchodzącego tytułu i ujawnił, że w czwartej głównej części serii sytuacja będzie wyglądać zupełnie inaczej. Jedyną płatną zawartością, którą musisz zdobyć, jest przepustka sezonowa, co jest sprawiedliwe, biorąc pod uwagę liczbę sezonów w ostatniej grze Diablo. Dzięki temu nie przegapisz całej dodatkowej zawartości, która pojawi się w tytule w przyszłości.
Jeśli chodzi o mikrotransakcje, to będą one w grze, ale będą w 100% kosmetyczne i najwyraźniej w żaden sposób nie wpłyną na rozgrywkę. To oczywiście ogromna różnica w stosunku do tego, jak Diablo Nieśmiertelny zajmował się sprawami, a wielu nazywa tytułem pay-to-win – z wyjątkiem tego, że płacenie nie zawsze oznacza zwycięstwo.
Zespół stojący za grą podkreślił, że chce, aby gracze dokładnie wiedzieli, co dostają, uczestnicząc w mikrotransakcjach. To w jaskrawym kontraście do metod wielu firm (patrz: Electronic Arts i jak „ludzie kochają loot boxy!”)
Skoro już o tym mowa, w grze nie ma skrzynek z łupami, a jedynie kosmetyki do kupienia. Tutaj nie ma hazardu.
Zauważyli również, że mikrotransakcje nie będą zawierały „najlepiej wyglądających rzeczy w grze”. Będzie wiele przedmiotów, które możesz odblokować, grając normalnie.
Chociaż jest to szczęśliwa niespodzianka, jasne jest, że Blizzard próbuje zrobić coś innego i nie denerwować swoich fanów, tak jak to robili wcześniej. Zobaczymy, jak dobrze to działa, gdy gra wyjdzie.
Źródło: Blizzard