Ogłoszenie Battlenetu między innymi wskazuje na większe wieści w przyszłości.
Obsydian ogłosił Avoweda datę premiery i szczegóły, a także dodano nowy, interesujący szczegół.
Jak ujawnili na Xbox Newswire:
„Avowed, nadchodząca gra RPG fantasy studia Obsidian Entertainment, ukaże się 18 lutego 2025 r., a zamówienia przedpremierowe na Xbox Series X|S, aplikację Xbox na Windows, Battle.net i Steam rozpoczną się już dziś lub zagraj w nią pierwszego dnia w Game Przechodzić.”
Będzie to pierwszy raz, kiedy gra wydana przez Microsoft, która nie została stworzona przez Activision Blizzard, trafi do ich klienta. Rodzi to również pytania dotyczące innych kwestii, na które Microsoft najwyraźniej nie zdecydował się w następstwie przejęcia Activision Blizzard.
Dlatego Battle.net z pewnością ma swoją dedykowaną bazę użytkowników, z których każdy jest podzielony na bardzo odrębne społeczności swoich franczyz. Jest prawdopodobne, że gracze, którzy grają, pokrywają się Call of Duty'a, Świat WarCraftaI Overwatch 2 wcale nie jest taki duży, a mimo to Activision Blizzard zebrał je wszystkie, aby korzystać z jednego z najstarszych, wciąż dobrze prosperujących klientów gier na PC.
Microsoft nie zdradza zbyt wielu szczegółów tego konkretnego ogłoszenia. Czy to możliwe, że przywieźli? Notoryczny do Battle.net, ponieważ jego motyw fantasy umieszcza go w tej samej sterówce, co większość gier Blizzarda? Można wiarygodnie argumentować, że chodzi po prostu o udostępnienie tam gry, którą według Microsoftu ci gracze również byliby skłonni tam kupić.
Ale może być też druga strona tej sytuacji, a mianowicie fakt, że Microsoft może wykorzystać Battle.net jako kolejną platformę, na której będą mogły rozwijać się swoje własne gry. Istniejącemu Battle.netowi niekoniecznie podoba się to rozwiązanie, ale odzwierciedlałoby to ściślejszą koordynację pomiędzy wieloma studiami i działami wydawniczymi.
Oczywiście Activision Blizzard samodzielnie wprowadzało zmiany w Battle.net, które również nie podobały się fanom, więc sposób, w jaki użytkownicy do tego podejdą, będzie zależał od implementacji Microsoftu. Jest to z pewnością o tyle ciekawe, że Microsoft mógł wcześniej uznać, że utrzymanie Battle.net to niepotrzebny wydatek i zdecydowanie mógł zdecydować się na zamknięcie klienta i zmuszenie użytkowników do przejścia na inne platformy, takie jak Game Pass.
Wiemy jednak, że szef Microsoft Gaming, Phil Spencer, pracuje teraz nad zupełnie innym paradygmatem. Ponieważ Microsoft teraz widzi, że dobrze jest docierać do graczy na jak największej liczbie platform, teraz uzna za dobrą rzecz, że może obsługiwać tyle różnych platform, ile posiada.
Zatem użytkownicy Battle.net, którzy ostatecznie otrzymają całą bibliotekę Microsoft Gaming na karcie klienta, to niewielka cena za świadomość, że Microsoft będzie nadal dbał o ich małą część gier komputerowych, ponieważ tego właśnie chcą użytkownicy.