Tak naprawdę nie mieli oferować najlepszej obrony pod tym względem.
Sony włączyło się w obronę zasad PlayStation Plus.
We wrześniu ubiegłego roku Sony podniosło ceny planów abonamentowych PlayStation Plus. Teraz musisz płacić od 80 do 160 dolarów miesięcznie, aby zachować przywilej grania online, grania w wersje demonstracyjne i dostępu do rotacyjnej biblioteki gier bez kupowania ich za pełną cenę.
Wyższe poziomy zapewniają także użytkownikom PlayStation Plus dostęp do biblioteki PlayStation Classics i gier w chmurze. Sony ryzykuje jednak reakcję klientów związaną ze swoimi zasadami, zwłaszcza w obliczu obecnych warunków gospodarczych.
Jak donosi GameRant, starszy wiceprezes PlayStation, Eric Lempel, rozmawiał na ten temat z Barron’s. Nie bronił bezpośrednio tej polityki, ale zwrócił uwagę, że brak publicznych skarg na ten temat oznacza, że abonenci PlayStation Plus wydają się być wystarczająco zadowoleni z usługi. Lempel ujawnił także, że jedna trzecia wszystkich użytkowników PlayStation Plus ma abonament na jednym z dwóch wyższych poziomów.
Dla porównania: w lipcu ubiegłego roku z dokumentów regulacyjnych dowiedzieliśmy się, że od 70 do 80% abonentów Xbox Game Pass należy do wyższego poziomu. Jest to wyraźniejszy sygnał, że usługa subskrypcji Xbox satysfakcjonuje klientów niż Sony w zakresie odbiorców i usług subskrypcji.
Lempel odniósł się także do częstej skargi dotyczącej PlayStation Plus, wynikającej z dużej przewagi, jaką ma nad nią Game Pass. Game Pass obejmuje premiery wielu gier wideo pierwszego dnia, co oznacza, że są one wydawane w pełnej cenie detalicznej w tym samym dniu, w którym pojawiają się w ramach Game Pass.
Chociaż niektórzy analitycy ostrzegaliby, że może to zaszkodzić sprzedaży detalicznej, z doświadczenia Microsoftu wynika, że poszerza to wachlarz możliwości grania w gry wideo dla potencjalnych klientów. To, co Microsoft może niekoniecznie pasować do doświadczeń innych firm. Co warte odnotowania, Sony nie wypuszcza swoich gier w sprzedaży detalicznej i nie dodaje ich do PlayStation Plus tego samego dnia.
Tym razem Lempel nie ma tak mocnej obrony polityki Sony. Twierdzi, że te dwie usługi bardzo się od siebie różnią i że różnice sprowadzają się do rodzaju i jakości oferowanych gier. Ostatecznie jednak Lempel stwierdza, że „nie może komentować tego, co robi konkurencja”.
Jest to oczywiście straszna obrona polityki Sony. Microsoft musi grać Redfall, Pole GwiazdI Forza Motorsport z pierwszej ręki. Dobrze czy źle, abonenci Game Pass mieli zagwarantowany dostęp do własnych gier Xbox, a to podnosi wartość ich usługi subskrypcji.
Hipotezie, że Microsoft mógł utracić pełną sprzedaż detaliczną, przeciwstawiają się: 1) dobra sprzedaż Starfield w sprzedaży detalicznej oraz 2) ogólne przychody z Game Pass.
Nie możemy zmusić Sony do zmiany zasad i rozpoczęcia oferowania premierowych wersji PlayStation Plus. Sony będzie więc musiało żyć z niepewnością, że mogłoby zarobić więcej pieniędzy na swoich grach, gdyby przeszło na pierwszy dzień. Jeśli chodzi o konsumentów, należy się nimi odpowiednio kierować.