Jesteśmy pewni, że docenią ulepszenie.
Jednym z najważniejszych pytań, na jakie muszą odpowiedzieć twórcy gier wideo podczas tworzenia gry, jest: „Na jaką platformę zbudujemy grę?” Jeśli firma funkcjonuje już pod szyldem wydawcy, odpowiedź na to pytanie jest łatwa. Jeśli jednak jest to firma zewnętrzna, ma znacznie większą swobodę wyboru, dokąd trafi jej tytuł, ale musi także stawić czoła potencjalnym trudnościom związanym z umieszczeniem go na kilku systemach. Vanillaware ma doświadczenie w tworzeniu wieloplatformowych tytułów, a ich najnowsza gra, Władca Jednorożców, nie był tylko wieloplatformowy, ale sprzedał się już w ponad pół miliona egzemplarzy. To pokazuje, że gra kontynuuje dziedzictwo dewelopera polegające na tworzeniu wysokiej jakości tytułów.
CZYTAJ TAKŻE MW3 i Warzone: Jak odblokować karabin snajperski MORS
Jednakże, chociaż wielu osobom tytuł podoba się obecnie, wywiad z GameBraves ujawnił, że gra tak naprawdę miała ukazać się w poprzedniej generacji i miała być znacznie bardziej ekskluzywna niż w chwili premiery w tym roku:
„Kiedy Atlus i Vanillaware rozpoczęły pracę nad Władca Jednorożców w 2016 roku gra była przeznaczona wyłącznie na konsole PS4 i PS Vita. Jednak w ciągu ostatnich 8 lat branża gier przeszła kilka radykalnych zmian, w wyniku czego Vanillaware poproszono o jednoczesną światową premierę Unicorn Overlord i rozszerzenie jej rozwoju na PS5, Switch i Xbox X/S.
CZYTAJ TAKŻE Multiversus powróci w maju na Unreal Engine 5
Jest to interesujące z różnych powodów, między innymi dlatego, że Vita nie jest już dostępna i nie była największym sukcesem produktów Sony. Jednak PS4 będące „głównym celem” ma sens, ponieważ ta platforma była jednym z najlepiej sprzedających się systemów w historii. Można się tylko zastanawiać, co by się stało, gdyby gra została wydana wtedy. Czy też by się sprzedał? Czy wywołałoby to taki szum, jak niektóre inne gry Vanillaware? Nigdy się nie dowiemy i może w tym przypadku tak będzie najlepiej.
W wywiadzie podkreślono także inne kwestie związane z zespołem odpowiedzialnym za grę. Na przykład nie zaplanowano żadnych dodatków DLC do tego tytułu, co stanowi odejście od sposobu, w jaki niektórzy inni twórcy gier wideo poradziliby sobie z dzisiejszymi wyzwaniami.
CZYTAJ TAKŻE Wojownicze Żółwie Ninja: Kolekcja Cowabunga zostaje wycofana z japońskiej listy
Kolejną rzeczą, o której mówił zespół, była próba zrobienia czegoś inaczej niż poprzednie tytuły z gatunku taktycznego. Obejmowało to pracę nad pierwszymi godzinami gry, aby gracze mogli się w nią zagłębić bez „przechodzenia przez ogromną krzywą uczenia się”. Pracowali także nad tym, aby wersja demonstracyjna była czymś, w co gracze mogliby łatwo wejść i cieszyć się grą.
Biorąc pod uwagę dotychczasowy sukces sprzedażowy gry, można śmiało powiedzieć, że im się to udało.
Powiązany